6.04.2009

Dziś 4 czerwca. 20 lat temu musiało być fantastycznie, urodziłem się za późno, by pamiętać. Jestem dumny z tamtych wydarzeń, szczerze zazdroszczę ludziom, którzy mieli okazję poczuć się wtedy częścią społeczeństwa. Każdy był ważną częścią.
Dziś jest mi wstyd. Obserwuję uważnie to, co się właśnie dzieje i jest mi wstyd. Prezydent opluwa i jawnie prowadzi kampanię wyborczą partii swojego brata. Partii nie-wszystkich Polaków. Rząd chowa się w Krakowie, nie widać prawie żadnych stamtąd informacji. Dlaczego? Tam nie ma sensacji? Może nikt tam nie narzeka?
Narzekają w Gdańsku, narzekają w Katowicach, narzekają w Warszawie. W dupę dostaje oczywiście Tusk, bo to on jest teraz elitą.
Rozdają "Wybiórczą", wołają "Lechu, wróć!". Fakt ogłasza: "Wolność kosztuje nas ileś tam milionów złotych!" - chodzi o koszta różnych uroczystości dziś się odbywających. Jak zawsze, w dupę dostaje ten, kto aktualnie jest na świeczniku.
Laurka na XXlecie pierwszych wolnych wyborów czerwono-białymi, wciąż kiczowatymi jak długopis Wałęsy literami woła: MY POLACY, WE THE PEOPLE NIE POTRAFIMY SIĘ CIESZYĆ. JESTEŚMY ZAKOMPLEKSIONYMI I EGOISTYCZNYMI SMUTASAMI. JESTEŚMY TAK ZAZDROŚNI, JADOWICI I PODEJRZLIWI, ŻE NAWET NAJWIĘKSZY SUKCES ZAMIENIMY W GÓWNO!
Wstyd.
Co nam zostało po komunie? Władzę się gnoi, władza to oni.
Co z tego, że od 20 lat sami ją wybieramy.
Wstyd.